Założę się, że duża
część z Was najprawdopodobniej słyszała już tę piosenkę, gdyż
przez lata była ona często i chętnie wykonywana przez różne
osoby, zwykle w wersji anglojęzycznej. Ja sama pierwszy raz
zwróciłam na nią uwagę w serialu „Boardwalk Empire”, gdzie
zaśpiewała ją ulubiona przez mnie Regina Spektor. I do niedawna
żyłam w błogiej nieświadomości, iż utwór ów w oryginale
wykonywany był po francusku, przez aktorkę i piosenkarkę znaną
jako Mistinguett.
Jako że dzisiejsza data
nastraja do miłosnych wyznań pod adresem mężczyzn, pozwolę sobie
im w szczególności zadedykować to przeurocze tango – dołączając
życzenia: by kobiety Waszego życia kochały Was równie mocno...
ale mniej bezkrytycznie ;)
Piosenka ma już prawie
ze sto lat, ale cóż to jest wobec miłości, która ponoć jest
wieczna. Polecam zatem małą podróż w czasie i wyobrażenie sobie,
że znaleźliśmy się w czasach ze starych filmów, czasach
czarno-białych fotografii, kabaretowych trąbek, piór na
kapeluszach i papierosów zatkniętych na długich fifkach. Warto
posłuchać tej piosenki, a następnie porównać z wersją Reginy
sprzed dwóch lat (np. tutaj). No i oczywiście przyjrzeć się nieco
bliżej tekstowi, za rozpowszechnianie którego z pewnością
obraziłaby się na mnie niejedna feministka bez poczucia humoru.
Sur cette terre
Ma seule joie, mon seul
bonheur
C'est mon homme
J'ai donné tout c' que
j'ai
Mon amour et tout mon
cœur
À mon homme
Et même, la nuit
Quand je rêve, c'est
de lui
De mon homme
Ce n'est pas qu'il est
beau
Qu'il est riche ni
costaud
Mais je l'aime, c'est
idiot
No cóż, kobieta w którą
wciela się Mistinguett nie ma za wielu radości w życiu, skoro
śpiewa, że jej jedyną radością i szczęściem na tej ziemi jest
jej mężczyzna. Jemu więc oddała wszystko co ma – czyli między
innymi swoją miłość i swoje serce (nie wiadomo niestety, czy
oprócz tego miała jeszcze coś do oddania). I nawet w nocy, kiedy
śni to właśnie o nim. To nie tak, że jest przystojny, ani bogaty,
ani dobrze zbudowany (costaud). Ale ona i tak go kocha, choć
przynajmniej widzi, że to głupie.
I' m' fout des coups
I' m' prend mes sous
Je suis à bout
Mais malgré tout
Que voulez-vous !
Mistinguett zjada dużo
literek podczas śpiewania, czasem więc trudno rozszyfrować, co ma
na myśli. Łatwo to jednak wywnioskować z kontekstu. Dziewczyna
żali się, że jej mężczyzna ją bije, a używa przy tym wyrażenia
„il me fout des coups”. Czasownik „foutre” jest
zresztą dość ciekawy, gdyż jak naucza słownik „Le Grand
Robert”, kiedyś było to niezbyt ładne określenie na fizyczne
posiadanie kobiety, obecnie jednak może być używany w znaczeniu
„mettre”, „jeter” albo też „donner” - jak właśnie w
przypadku „foutre des coups à
quelqu'un”.
No dobrze, ale co jeszcze
robi jej ukochany mężczyzna? Zabiera jej ostatnie pieniądze, drań
(le sou to mniej więcej tyle co grosz). Nic dziwnego, że
dziewczyna jest już wykończona („être
à bout” to inaczej „n'en pouvoir plus”, „être épuisé”),
ale cóż począć? (przyznacie, że „Que
voulez-vous” aż
epatuje rezygnacją).
Je l'ai tellement dans
la peau
Qu' j'en suis marteau
Dès qu'il me touche,
c'est fini
Je suis à lui
Quand ses yeux sur moi
se posent
Ça m' rend tout' chose
Je l'ai tellement dans
la peau
Qu'au moindre mot
I' m' f'rait faire
n'importe quoi
J' tuerais, ma foi
J' sens qu'il me f'rait
dev'nir infâme
Mais je n' suis qu'une
femme
Et j' l'ai tellement
dans la peau
O
cóż może nieszczęsnej chodzić, kiedy śpiewa, że ma swojego
mężczyznę dosłownie „w skórze” - a może wręcz za skórą,
czyli tam, gdzie niektórzy z nas podobno mają diabła? „Avoir
quelqu'un dans la peau”
oznacza tak naprawdę, że się kogoś pragnie, kocha niezwykle mocno
i bezgranicznie. Dalej też jest ciekawie; jeśli powiesz komuś po
polsku, że jest młotkiem, to niechybnie uzna, że go uważasz za
głupka. Po francusku jest
trochę inaczej, bowiem „être
marteau”
oznacza
bycie szalonym, stukniętym (być może właśnie młotkiem po
głowie).
Następnie
dowiadujemy się, że od kiedy ją dotyka, to już koniec, cała jest
jego. Kiedy na nią patrzy, to robi jej się słabo (można „se
sentir toute
chose”
czyli słabo, dziwnie) – nie znaczy to bynajmniej, że robi jej się
niedobrze na jego widok ;) Raczej miękną jej nogi, głuptaskowi. W
końcu tak go kocha, że na najmniejsze jego słowo zrobiłaby
wszystko, zabiłaby nawet (ma
foi!
- słowo daję!). Co
prawda czuje, że jej mężczyzna może ją okryć hańbą, ale cóż,
ona jest tylko kobietą i w dodatku tak go kocha...
Pour
le quitter
C'est
fou ce que m'ont offert
D'autres
hommes
Entre
nous, voyez-vous
Ils
ne valent pas très cher
Tous
les hommes
La
femme, à vrai dire
N'est
faite que pour souffrir
Par
les hommes
Dans
les bals, j'ai couru
Afin
d' l'oublier, j'ai bu
Rien
à faire, j'ai pas pu
Opuścić
go? To szalone, co proponowali jej
inni mężczyźni. A tak między nami, to sami widzicie,
że ci wszyscy mężczyźni nie są wiele warci. Prawdę mówiąc,
kobieta jest stworzona po to, żeby cierpieć z ich powodu...
Tymczasem
nasza bohaterka chodziła na bale (courir
les bals)
żeby o nim zapomnieć, piła, ale i tak zapomnieć się nie dało.
Quand
i' m' dit : "Viens !"
J'
suis comme un chien
Y
a pas moyen
C'est
comme un lien
Qui
me retient
Je
l'ai tellement dans la peau
Qu'
j'en suis dingo
Que
celle qui n'a pas connu
Aussi
ceci
Ose
venir la première
Me
j'ter la pierre
En
avoir un dans la peau
C'est
l' pire des maux
Mais
c'est connaître l'amour
Sous
son vrai jour
Et
j' dis qu'il faut qu'on pardonne
Quand
une femme se donne
À
l'homme qu'elle a dans la peau
Biedaczka
jest tak bezwolna, że kiedy on mówi „chodź”, to przychodzi
posłusznie niczym pies, nic się z tym nie da zrobić, bo jest do
niego przywiązana jakoby liną. Później znowu jest o kochaniu i o
byciu szaloną (dingo
– to tym razem nie gatunek psa, ale synonim dla bycia
stukniętym) do tego stopnia, że ta, która nigdy czegoś podobnego
nie zaznała, ośmieli się pierwsza rzucić w nią kamieniem.
Nie
ma nic gorszego niż kochać do tego stopnia
(c'est
le
pire des maux),
ale to właśnie znaczy poznać miłość pod jej prawdziwą postacią
(sous
son vrai jour).
Dlatego trzeba wybaczyć kobiecie, która się oddaje mężczyźnie,
którego tak mocno kocha.
A
Wy, czy też tak bardzo kochacie swoich chłopców? ;)
Ja to jestem staromodna. Czy to nie chłopiec powinien chodzić na smyczy? Ale co ja mogę wiedzieć. Ja chodzę i nucę "Je cherche un homme, un homme, un homme,.."
OdpowiedzUsuńAle to tak z przymrużeniem oka ;) A chłopca na smyczy też bym nie zniosła, tylko by się trzeba było z nim szarpać :P
UsuńDziwne, że francuskie feministki nie zakazały, ocenzurowały i wysadziły w powietrze nagrobka Mistinguett :)
OdpowiedzUsuń35 year-old Software Engineer I Arlyne Breeze, hailing from Bow Island enjoys watching movies like "Whisperers, The" and amateur radio. Took a trip to Redwood National and State Parks and drives a Silverado 2500. sprawdz moja strone
OdpowiedzUsuń