Kto wie, kto wie, może
oto jesteście świadkami narodzin cyklu blogowego, który ma szansę
zaistnieć więcej niż dwa, trzy razy, zobaczymy. Z pomysłu
prasówki zrobiła (zrobiły?) się „prasłówka”, gdyż – jak
Wam już się chwaliłam na facebooku – zdarza mi się czytać
francuskie gazety, a tam w artykułach co i rusz pojawiają się
jakieś ciekawe słówka, wyrażenia i zwroty i Le Robert wie, co
jeszcze. I żal by było się nie podzielić tym wszystkim, zwłaszcza
że jeśli Wam o tych słówkach napiszę, to może prędzej kilka z
nich zapamiętam. (Nawiasem mówiąc, różnicę między l'humeur (f)i l'humour (m) już zapamiętałam, właśnie dzięki wpisowi na fejsbuczku – tych, co mnie jeszcze
tam nie śledzą, zachęcam do polubienia, gdyż co do zasady wrzucam
tam rzeczy, które na blogu się nie pojawiają).
Wracając do prasówki.
Zwykle przeglądam „Le Monde”, czasem trafiam na inne portale i
dopiero powoli, nieśmiało sprawdzam, gdzie mi się podoba i co po
francusku warto czytać. Jeśli zatem polecacie jakieś
francuskojęzyczne gazety lub czasopisma w wydaniach internetowych,
proszę Was, koniecznie dajcie mi znać w komentarzach – chętnie
poszerzę swoje horyzonty. Tymczasem przeglądam aktualności i
często natykam się na jakieś newsy o Polsce. Wiecie, kiedyś sobie
myślałam, że to trochę smutne, że zagranicą tak mało się nami
interesują, tak niewiele piszą, a jeśli już, to jakieś krótkie,
suche komunikaty, przetłumaczone i streszczone z polskiej prasy. Tak
jakby nic naprawdę ciekawego się u nas nie działo, żadna światła
myśl, sztuka, kultura, cokolwiek. Ostatnio jednak piszą jakby
więcej – a jednak nie cieszy.
Na pierwszy ogień idzie
zatem artykuł o wydarzeniach w Polsce. I znów małe wtrącenie –
jeśli jakieś tematy szczególnie Was ciekawią, napiszcie mi o tym,
a będę bacznie zwracać uwagę, czy nie trafi się artykuł, który
chcielibyście znaleźć omówiony na moim blogu. Przy okazji chętnie
poznam bliżej zainteresowania moich zacnych Czytelników :)
Ale do dzieła. Plan jest
taki: przejrzyjcie sobie artykuł z Le Monde, który jest dostępny
TUTAJ, a następnie wróćcie do mnie, żeby razem ze mną przeczytać
go troszkę dokładniej jeszcze raz.
Już sam tytuł intryguje
i przyciąga uwagę:
Artykuł dotyczy
przyjętej ostatnio przez Sejm ustawy, która ma wprowadzić istotne
zmiany w funkcjonowaniu mediów publicznych w Polsce. Czy autor
artykułu ma pozytywne odczucia co do kierunku tych zmian? Wystarczy
zrozumieć tytuł, by nabrać co do tego wątpliwości.
Według Larousse'a:Donner un tour de vis, serrer la vis a quelqu'un (familier) - restreindre ses libertés, le traiter avec sévérité (dokręcać komuś śrubę)
Nagłówek sugeruje
zatem, że wolność słowa w polskich mediach publicznych może
zostać ograniczona.
Pierwszy akapit tłumaczy,
że nowy rząd po wyborach parlamentarnych wciela w życie swój
program, czyni to jednak avec (...) une absence d’état d’âme
– czyli bez sentymentów, myślę że można to kojarzyć również
z brakiem oporów, nieoglądaniem się na nikogo i na nic. Takie
zachowanie wprawia w osłupienie, szokuje (pantois, pantoise
- Qui est suffoqué, interloqué par la surprise). W środę 30
grudnia Sejm (la Diète, la Chambre basse polonaise
– zwany też izbą niższą) przyjął ustawę (approuver une
loi), która wygasza mandaty dyrektorów publicznych mediów w
Polsce.
Następny akapit zawiera
kilka dalszych słówek związanych z procesem legislacyjnym.
Wspomina, że projekt wymaga jeszcze poparcia Senatu (l'aval du
Senat), musi też zostać podpisany przez prezydenta (être
promulgué par le président). Że tak się stanie, autor nie ma
jednak wątpliwości.
Po cóż te zmiany?
Przytoczony cytat jednego z polityków chyba nie wymaga tłumaczenia. Po prostu nie powinno się nieustannie krytykować rządu.
Zaniepokojona tym stanem
rzeczy jest Komisja Europejska, która podkreśla kluczowe znaczenie
wolnych mediów w krajach Unii, respektujących wspólne wartości
(des valeurs communes) stanowiące jej fundament.
W dalszej części autor
artykułu wskazuje na ogólne oburzenie międzynarodowych środowisk
dziennikarskich wobec przyjętej ustawy, którą traktują jako
zamach na niezależność mediów. O braku tej niezależności
świadczyć ma to, że osoby na kierownicze stanowiska w publicznych
mediach ma powoływać i odwoływać minister, wedle swego swobodnego
uznania (selon son bon vouloir).
Taka praktyka stoi w sprzeczności (va
à l’encontre)
z podstawowymi standardami zarządzania mediami publicznymi w całej
Europie.
Jak
widzicie, Polska nie została przedstawiona w pozytywnym świetle,
wydźwięk artykułu jest zdecydowanie krytyczny. Zgadzacie się z
taką oceną sytuacji? Ja
sama czuję się zaniepokojona doniesieniami medialnymi z ostatnich
dni, ale jednocześnie cieszę się, że mam w ogóle szansę o tym
przeczytać. Zresztą, znajomość języków obcych pozwoli nam
poszukać innych punktów widzenia w mediach zagranicznych, jeśli
nasze rodzime publiczne serwisy informacyjne zaczną nagle być
niepokojąco jednostronne. Dlatego warto się uczyć francuskiego,
prawda? :)
Również bardzo lubię robić przegląd prasy (internetowej, ale co za różnica ;) francuskiej i czytać, co mają do powiedzenia na temat sytuacji w naszym kraju. Przerażającej, niestety. Bardzo ciekawy pomysł na serię wpisów, jestem jak najbardziej na tak! :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, też specjalnie sprawdzam, czy coś o nas piszą, ale powstrzymuję się przed udostępnianiem każdego linka, bo to w końcu blog o francuskim, a nie o polityce ;) Cieszę się, że pomysł się podoba, jeszcze nie wiem jak często takie notki będą się pojawiać, ale myślę, że jest w tym pewien potencjał :)
UsuńKiedy ja sie uczylam, nie mielismy jeszcze internetu, wiec i dostepu do francuskiej prasy. Pani od francuskiego od czasu do czasu przynosila nam stare gazety i wtedy robilismy sobie prasowki - takie to byly czasy, nie wyobrazacie sobie, jakie to szczescie moc uczyc sie jezyka z internetem lub dzieki internetowi.
OdpowiedzUsuńJesli moge cos polecic z tytulow, to zdecydowanie polecam tygodnik Courrier international - to tez wlasciwie taka prasowka, zbior najciekawszych artykulow i doniesien z roznych stron swiata, o Polsce jest tam sporo. Lubie tez strone radia FranceInter, mozna posluchac na zywo albo podcastow, sa tez ciekawe artykuly.
I z magazynow takich mniej politycznych, ktorymi sie ostatnio zaczytuje, bardzo lubie Les Inrockuptibles, ich strona to http://www.lesinrocks.com.
Pozdrawiam serdecznie
Courrier jest świetny, ale dla bardziej zaawansowanych. Ja zawsze będę poleć LCF, zwłaszcza dla tych uczących sie, ale nie tylko.
UsuńDzięki za adresy, już sobie zapisuję w zakładkach :) LCF już znam, nawet kiedyś o nim pisałam, ale teraz poszukuję czegoś pisanego tak po prostu, na bieżąco, a nie dla czytelników-uczniów. Niczego nie ujmując tego rodzaju magazynom, po prostu mam potrzebę poczuć że czytam "prawdziwą" prasę ;)
Usuńhaha, troche sie ubawilam, kiedy pisalas, ze ci przykro, ze o Polsce wiecej nie pisza... Dzieki takim ministrom jak pan Waszczykowski na pewno bedzie o Polsce coraz to wiecej i wiecej
OdpowiedzUsuńTo było w zupełnie innych czasach ;) Teraz to i przykro, że piszą, i dobrze, że piszą, bo byłoby gorzej jakby ignorowali. Dzięki za linka, temat głośny dzisiaj, ale po francusku jeszcze nie czytałam ;)
UsuńPauvre Pologne...
OdpowiedzUsuńLes médias français sont parfois tendancieux eux aussi, malheureusement. Mais nous avons quand même le choix. Le courrier international est un très bon journal, de gauche (extrême gauche pour les Polonais? ;-)), que tu peux sûrement lire.
Quant aux autres lectures en ligne, tu peux essayer Madmoizelle.com. Très féministe :-)
Zupa migdałowa
Podsylam ciekawy material do analizy http://www.canalplus.fr/c-emissions/c-le-petit-journal/pid7481-l-envoye-special.html?vid=1350165
OdpowiedzUsuńFajnie, podoba mi się, że ten blog jest w takiej formie :)
OdpowiedzUsuń28 year-old VP Sales Cale Ruddiman, hailing from Swift Current enjoys watching movies like "Time That Remains, The" and Sketching. Took a trip to Ha Long Bay and drives a T100 Xtra. rodzaj kontaktu
OdpowiedzUsuń