Z okazji odrobiny wakacji
postanowiłam ogarnąć nieco nieład jaki udało mi się stworzyć od czasu, gdy
zeszłorocznej wiosny podjęłam naukę francuskiego. Na nieład ów składa się mnóstwo
różnego rodzaju materiałów do nauki, które dotychczas przewinęły się przez mój
warsztat – zarówno tych, które na stałe gościły w moim repertuarze, jak i te, które znalazłam, spróbowałam i
odłożyłam w kąt szafy albo zepchnęłam gdzieś w mroczny głąb folderu
„Francuzeczki i Francuziki”. Podczas tego sortowania wpadło mi w oko parę
rzeczy z poziomu początkującego, które swego czasu były dla mnie użyteczne i o
których warto by było co nieco napisać, ku pamięci i dla przyszłych pokoleń :)
W szczególności, że ze statystyk wynika iż spora część Czytelników trafia na
tego bloga szukając czegoś, co pasowałoby do frazy „francuski dla
początkujących”.
Jeżeli zatem, Czytelniku,
zastanawiasz się, jak zacząć swoją przygodę z językiem francuskim, pozwól że Ci
przedstawię „Francuski. Kurs podstawowy” wydawnictwa Edgard. Jest to jedna z
pierwszych rzeczy, po którą sięgnęłam w swojej nauce i tak naprawdę jeden z
niewielu kursów, który udało mi się „przerobić” w całości – być może po części
dlatego, że jest w miarę krótki. Zaznaczam, że odnoszę się teraz do starszej
edycji kursu, która jest bardziej okrojona, niż tak zwana nowa edycja, nie
posiada również ciekawostek, sekcji dla ambitnych, ma również mniejszą ilość
nagrań.
Kurs ten przeznaczony jest dla debiutantów i dla tych, którzy kiedyś mieli jakiś
przygodny kontakt z językiem, ale to było dawno, nieprawda i najlepiej by
było sobie wszystko jeszcze raz odświeżyć i uporządkować. Ponieważ jest to kurs audio, doskonale nadaje się na
przykład na spacer na przystanek i stanie w zatłoczonym tramwaju, a także
pozwala zająć czymś umysł, gdy akurat należałoby posprzątać co nieco w
mieszkaniu… Oprócz samych nagrań
jedenastu lekcji w zestawie znajdziemy również cieniutki podręcznik, którego
wertowanie nie jest co prawda obligatoryjne, ale na pewno pozwala w jakiś
sposób uporządkować zdobywaną wiedzę.
.
.
Przyznam, że sama podczas nauki nie zaglądałam
prawie wcale do wymienionej książeczki, ale mimo to mogę napisać o niej parę
ciepłych słów, które powinny zachęcić do jej przejrzenia przynajmniej osoby
całkowicie początkujące. Na samym jej początku znajdują się bowiem wskazówki
odnośnie tego, jak najlepiej korzystać z kursu – należy przede wszystkim
powtarzać to, co mówi lektor, nie od rzeczy byłoby również uczenie się nie
tylko słów, ale całych zdań na pamięć i częste wracanie do poszczególnych
lekcji. Jak wiadomo, nie jestem entuzjastką uczenia się na pamięć, ale zdania
słuchane, a nie czytane, praktycznie same zostają w głowie i pamiętam, jak po
paru powtórzeniach nie mogłam wyrzuć z głowy narzucającego się ciągle: „Est-ce que vous avez mangé quelque chose d’inhabituel?”
– które wracało niezależnie od tego, o czym akurat myślałam :) Po krótkim wstępie pojawia się skrótowe objaśnienie zasad wymowy, a także
podstawowe informacje na temat części mowy, ich odmiany, miejsca w zdaniu,
podstawowych czasów, etc. W mojej ocenie
informacje te są podane w sposób jasny i przejrzysty, jednak są to absolutne
podstawy poparte pojedynczymi przykładami, dlatego jeśli ktoś już od samego
początku chce rozwikływać zagadki francuskiej gramatyki, powinien zaopatrzyć
się w inny podręcznik, najlepiej z ćwiczeniami. Edgard oferuje nam bowiem
jedynie prosty klucz, dzięki któremu nie będziemy mieć poczucia, że występujące
w kursie zdania i dialogi wzięły się z powietrza czy nie wiadomo skąd. Myślę,
że tak naprawdę studiowanie tych wyjaśnień gramatycznych linijka po linijce i
uczenie się ich już na samym początku nie ma większego sensu, bo i tak nie
zapamiętamy od razu całej tej suchej teorii. Lepiej po prostu to przejrzeć,
żeby się mniej więcej zorientować, co i jak i ewentualnie wiedzieć, gdzie
wrócić, gdy zaczniemy się zastanawiać nad jakąś konkretną kwestią podczas
słuchania kursu.
Druga i zasadnicza część
podręcznika to transkrypcje kolejnych lekcji, wzbogacone również o dodatkowe
słownictwo. Każda lekcja dzieli się na
trzy główne części: słówka, zdania i dialogi. Lektorzy, według tego co
możemy przeczytać w opisie kursu, są native speakerami, jednakże mówią powoli i
wyraźnie, a oprócz tego wszystko jest oczywiście podane także w polskim
tłumaczeniu. Naszym głównym zadaniem jest słuchanie i powtarzanie, tyle razy,
ile przyjdzie nam ochota, oczywiście im częściej tym lepiej. Na koniec każdego
działu pojawiają się krótkie polecenia mające na celu przećwiczenie nowych
słówek i zwrotów, np. nazwanie członków swojej rodziny, wskazanie drogi,
zapytanie o coś w sklepie, etc.
Jakich tematów możemy się spodziewać w tym kursie? Na pewno nie
będą one żadnym zaskoczeniem, jest tam bowiem wszystko to, co należy do podstaw
w porozumiewaniu się w jakimkolwiek języku. Zaczynamy zatem od niezbyt
ekscytujących kwestii, takich jak najprostsze zaimki osobowe, podstawowe
czasowniki i przedstawianie się. Później robi się trochę ciekawiej, bo gdy już
opanujemy jako tako liczebniki, narodowości i członków rodziny, będziemy mogli
przejść do rzeczy przyjemniejszych, czyli do jedzenia i zakupów… Nie zabraknie
oczywiście tematów związanych z wakacjami i podróżami, pytania o drogę czy
kwestii wizyt u lekarza. Kurs przeprowadza nas przez większość klasycznych „życiowych”
sytuacji, które mogą być istotne zwłaszcza z punktu widzenia turysty
odwiedzającego kraj francuskojęzyczny. Myślę
że powinien on przypaść do gustu szczególnie tym osobom, które cenią sobie
podawanie wiedzy w sposób uporządkowany, z podziałem na jasne kategorie. Ci,
którzy preferują niespodzianki i odrobinę chaosu mogą poczuć się nieco znużeni
jego przewidywalnością, ale mimo wszystko nie powinni się od razu zrażać, bo
wszak po takim szybkim i uporządkowanym przyswojeniu podstaw będą mogli
wreszcie zanurzyć się w ciekawsze, bardziej złożone i zaawansowane językowo
tematy i problemy, gdzie już nie tak łatwo o ścisłe podziały i ramy.
.
.
Po takim wprowadzeniu należałoby
odpowiedzieć na pytanie, czy warto sięgać po ten kurs? Jego poziom jest oznaczony
jako A1-A2, ale cóż, z całą pewnością po skorzystaniu tylko z tej metody nie
będziemy mogli radośnie sięgać po materiały przeznaczone dla poziomu B1. Jeżeli jednak naszym celem jest stworzenie
sobie początkowej bazy do dalszej nauki, to kurs Edgarda będzie na to dobrym
sposobem. Nauka z nim nie jest bardzo wymagająca ani obciążająca,
poszczególne lekcje nie zajmują też zbyt dużo czasu. Warto jednak równolegle
znaleźć sobie inne źródła, z których będziemy czerpać wiedzę o gramatyce,
nauczymy się tworzyć własne wypowiedzi, a nie tylko powtarzać wyuczone zwroty –
niewątpliwie przydatne i często używane, a więc warte nauczenia się, ale jednak
pozwalające na porozumienie się tylko w nielicznych sytuacjach. Za te
dwadzieścia złotych, które zapłacimy za kurs, dostaniemy jednak całkiem
porządną pigułkę, której połknięcie może nam tylko pomóc. A dla rozrzutnych ;) –
myślę, że warto spróbować kursu w nowej edycji, która jest o dziesięć złotych
droższa, ale większa ilość nagrań z pewnością przełoży się na szerszy zakres
zdobytych przez nas umiejętności.
A może ktoś z Czytelników również
korzystał z tego kursu i chciałby podzielić się opiniami na jego temat? Może
macie też propozycje odnośnie tego, z czym połączyć kurs Edgarda tak, aby
stawianie samodzielnie pierwszych kroków na drodze do francuskojęzycznego
oświecenia było jak najefektywniejsze?
Hej ja wlasnie korzystam z nowej edycji dla poczatkujacych glownie w celu nauczenia sie pisac bo rozumie dobrze, opornie idzie mi pisanie,i co dziwne zapamietuje jak sie pisze te trudniejsze zdania niz te proste dziwne ale tak mam. Poki co sie nie poddaje i mam nadzieje ze wytrwam. Korzystam jeszcze ze strony francaisefacile.com i z youtube pelno tam dialogow czesownikow.
OdpowiedzUsuńA do mnie ten kurs raczej nie przemawia. Nie lubię suchych nagrań, wolę jakieś gry , krótkie filmiki video - coś w tym rodzaju ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się z Tobą nie zgodzić, że jest to nieco "suchy" kurs, wspomniałam zresztą w notce, że niektórych może on nudzić. Dla mnie jego podstawową zaletą było to, że mogłam go słuchać w międzyczasie, w drodze do pracy, a zatem wypełnić ten fragment czasu, w którym nie mam możliwości oglądać filmików ani rozłożyć wokół siebie książek i słowników. Słuchałam wówczas tych nagrań naprzemiennie z Coffee Break French, więc miałam jakieś urozmaicenie :)
UsuńPolecam Ci z tej serii cwiczenia, sa naprawde swietne.
OdpowiedzUsuńOsobiście jestem na produkty spod znaku Edgara uczulona - nie wiem z osobistych doświadczeń, jak tam ich kurs francuskiego, ale miałam do czynienia z ich podręcznikiem do rosyjskiego i czeskiego, a także fiszkami do koreańskiego. Po mojemu, to ciut bardziej rozbudowane rozmówki, z audio. Lekcje są nudne, na wiele pytań dotyczących gramatyki nie można znaleźć odpowiedzi, słówka to podstawy podstaw. W dodatku po porównaniu różnych pozycji okazuje się, że szablon jest ten sam, więc uczącemu się dwóch języków z podręczników tegoż wydawnictwa łatwo może się zacząć mieszać. Lepiej wypadają fiszki, ale to już inna rozmowa.
OdpowiedzUsuńDla tych, co jadą na trzy dni za granicę? Proszę. Ci, którzy uczyli się danego języka dziesięć lat temu i chcą sobie odświeżyć? Jak najbardziej. Jednak dla osoby przygotowującej się na poważnie lepiej zainwestować w inne materiały.
Z wyrazami szacunku
Kazik
Ja lubię Edgarda, zwłaszcza Profesor do słownictwa jest moim numerem 1 :) A co do "kursu podstawowego" to z jednej strony wszystko to co piszesz to prawda - sama zresztą napisałam, że gramatyka w tym kursie to same podstawy, podobnie jest z zakresem tematów. Na pewno też istnieją ciekawsze kursy, nie mogę z tym polemizować :) Z drugiej strony, mój wpis dotyczy tego, jak zacząć się uczyć, a myślę, że dla osoby stawiającej pierwsze kroki z nauką jednego nowego języka na raz ten kurs jest całkiem dobry za tę cenę. Taka osoba nie znajdzie tam odpowiedzi na wszystkie pytania, ale znajdzie punkt zaczepienia. Od zawsze twierdzę, że uczenie się tylko z jednego źródła co do zasady jest nudne i niekompletne i wręcz zachęcam wszystkich do tego, żeby sobie urozmaicali naukę co najmniej kilkoma różnorodnymi kursami, metodami i podręcznikami :) I patrząc na to z mojej perspektywy, "kurs podstawowy" jest dla osób "zielonych" czymś, co pozwoli oswajać się ze słownictwem w międzyczasie - dzięki temu, że to kurs audio - żeby nie marnować czasu w tramwaju :) A w domu taki ktoś może (i powinien) uczyć się z innych źródeł.
UsuńPrzyznaję, że poza tymże kursem i Coffee Break French nie miałam do czynienia z kursami audio i być może brakuje mi dobrego porównania :) Ale na pewno uważam, że od samego początku warto sięgać po jakieś nagrania, najlepiej właśnie przeznaczone dla początkujących. Może Edgard nie powalił mnie tym kursem na kolana, ale naprawdę, jeśli się go dawkuje rozsądnie i urozmaica innymi ćwiczeniami, to daje radę :)
Oczywiście rozumiem, że nie każdemu może pasować ten kurs, jak również mój sposób nauki i broń Boże nikogo na siłę nie zmuszam, żeby właśnie z tego korzystał :) Jeszcze tylko na koniec dodam, że podstawy języka według mnie nigdy nie są zbyt ciekawe, cała zabawa zaczyna się później :)
Pozdrawiam!
Witaj Aniu, chcę napisać do Ciebie maila, jednak nie mogę nigdzie znaleźć kontaktu do Ciebie. Napisz mi jak mogę się z Tobą skontaktować. :)
OdpowiedzUsuńzostaw maila do siebie i się podpisz, a ja na pewno się odezwę :)
UsuńWitam, ale gdzie mam go zostawić, jeśli nie chcę go upubliczniać?
UsuńDodałam formularz kontaktowy w kolumnie po prawej stronie, możesz do mnie napisać w ten sposób, mail nie będzie upubliczniony :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńWyjaśniam, że usuwam anonimowe oferty sprzedaży książek, choćby nawet do francuskiego, ale w żaden sposób nie związane z moim blogiem i nie odnoszące się do jego treści.
UsuńKupiłem Francuski, kurs podstawowy w nowej edycji. Jestem zawiedziony tym, że na płytach CD brak lub nie umiem znaleźć tekstów, które słyszę. W książeczce jest trochę gramatyki, zapewne wystarczająca ilość jak dla początkującego.
OdpowiedzUsuńNie wiedziałem też, że edycja z CD różni się od tej nagranej na MP3. Sądziłem też, że na płytach będą zapowiedziane ilustracje. Tekst słyszany z płyt CD nie jest też podzielony na lekcje tylko ścieżki i gdybym chciał powtórzyć którąś z lekcji muszę chyba sam zapisać, na których znajduje się ścieżkach. Podczas nauki trzeba mieć włożoną płytę do komputera ale to chyba zabezpieczenie firmowe przed kopiowaniem. Oczekiwałem, że poszczególne zdania wymawiane przez lektora będę widział i mógł wielokrotnie powtarzać według swojego uznania.
A może ja tylko nie potrafię odpowiednio tego kursu uruchomić ale to też wynik braku odpowiedniej, jasnej instrukcji.
.
OdpowiedzUsuńsuper blog
OdpowiedzUsuńSą osoby, które same uczą się języków. Jednak to nie dla mnie. Wolę skorzystać z oferty szkoły językowej https://lincoln.edu.pl/ w Warszawie. Wcześniej koleżanka z pracy u ich się uczyła. Ona akurat z indywidualnego kursu korzystała i ja chyba też bym taki wolała. Chyba, że zajęcia w małych grupach, też jest taka opcja tam. Skutecznie uczą, a to dla mnie najważniejsze.
OdpowiedzUsuń