Pokazywanie postów oznaczonych etykietą francuski w praktyce. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą francuski w praktyce. Pokaż wszystkie posty

piątek, 11 kwietnia 2014

Bywają takie słowa jak suknie balowe - rzadko jest okazja, żeby z nich skorzystać.

Niedawno przyznałam się mojej tandemowej partnerce językowej do prowadzenia niniejszego bloga, więc zanim tu zajrzy, śpieszę skroić jakąś notkę ze wzmianką na jej temat! Myślę, że to dobra okazja, żeby opowiedzieć co nieco o naszych konwersacjach.

Spotykamy się już od czterech miesięcy, a ja z jednej strony czuję się coraz swobodniej, gdy o czymś opowiadam, z drugiej strony mam wrażenie, że cały czas powtarzam te same błędy, używam ciągle tych samych słów i w ogóle nie korzystam w praktyce dużej części tego, co znam w teorii. Znacie to? Gdy już się osiągnie ten poziom, na którym „jakoś” da się dogadać, pojawia się potrzeba bardziej uważnego mówienia, większej samokontroli i wypracowania sposobów na to, by zaktywizować bierne słownictwo i gramatykę. Inaczej łatwo utknąć na dość średnim poziomie.

wtorek, 10 grudnia 2013

Harry Potter i magiczna bagietka, czyli doskonalenie umiejętności praktycznych.

Po raz kolejny przeskoczyłam z fazy podręcznikowo-przybiurkowej do fazy niepodręcznikowo-nieokreślonej i po wspomnianych ostatnio zabawach z gramatyką zrobiłam sobie przerwę od zeszytu i notatek na rzecz... no, tak naprawdę to na rzecz spraw nie związanych bezpośrednio z francuskim i wydawać by się mogło, że moja nauka ponownie przyhamowała. Przemyślałam jednak sprawę i doszłam do wniosku, że może mało się uczę-uczę, ale za to sporo praktykuję. Zamierzam się zatem trochę pochwalić, nie szukajcie więc dziś u mnie porad, praktycznych opinii i kontrowersyjnych tematów do dyskusji (bo nie od dziś wiadomo, że nauka języka to sport kontrowersyjny i konfliktogenny – palenie fiszek przed ambasadami, parady zwolenników i przeciwników uczenia się wielu języków naraz, oblewanie farbą ludzi, którzy zamiast uczyć się w domu zapisali się na kurs, to wszystko zdarza się w prawdziwym życiu). Jeśli zatem ktoś szuka konkretów, to może się srodze zawieść; ale i tak zapraszam do lektury. 

niedziela, 20 października 2013

Witaj, Szkoło (Prawa Francuskiego)!

Pomysł ten chodził mi po głowie odkąd tylko wzięłam się na poważnie za francuski, a może nawet jeszcze wcześniej i tak sobie czekał, aż osiągnę poziom na tyle wysoki, żeby mieć jakieś szanse na przetrwanie w Szkole Prawa Francuskiego. Obecnie jest już zdecydowanie lepiej, niż rok temu w październiku, kiedy moje zdolności rozumienia opierały się raczej o intuicję, niż jakieś solidne podstawy, dlatego też postanowiłam stawić czoła składanym sobie przez tyle czasu obietnicom i naprawdę zapisać się na ów kurs – o którym zamierzam dzisiaj trochę opowiedzieć. Wyjaśniam od razu, że wszystko to, co napiszę poniżej, odnosi się do kursu organizowanego na Uniwersytecie Jagiellońskim.