Pokazywanie postów oznaczonych etykietą materiały do nauki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą materiały do nauki. Pokaż wszystkie posty

sobota, 9 lipca 2016

Jak zacząć samodzielną naukę francuskiego? - Mały poradnik dla ludzi bez obsesji.

Mglista idea tego wpisu chodziła za mną od lat i w głębi serduszka myślałam, że nigdy on nie powstanie. Do tej pory nie miałam na niego pomysłu, zwłaszcza że sama zaczynałam naukę w warunkach nietypowych: miałam dużo wolnego czasu i zapał graniczący z obsesją, łapałam więc wszystko co się tylko mogło nadać do nauki, zaczynałam milion metod naraz, siedziałam nad francuskim codziennie godzinami i gdy przestawałam, to nie mogłam się doczekać, kiedy znowu zacznę. Od początku czułam, że zwykli ludzie chyba tak nie mają i na nic im pycha-rady typu: poświęć się bez reszty francuskiemu, a rychło się nauczysz.
A teraz nagle pomysł na ów wpis wreszcie się wyklarował, a to za sprawą dwóch czynników: po pierwsze, zmanipulowałam matulę, żeby zaczęła się uczyć francuskiego i w związku z tym musiałam jej zaproponować jakieś materiały, a po drugie, sama nieśmiało zabrałam się za kolejny język i staram się korzystać ze swoich dotychczasowych doświadczeń, tak żeby stworzyć jak najskuteczniejszy system nauki. Tym razem mam mało czasu i umiarkowany zapał, a moim celem jest w miarę sprawna, rzetelna nauka i dojście do jakiegoś w miarę komunikatywnego poziomu w okolicach literki B. Taka postawa zbliżona do przeciętnej pozwoli być może na sformułowanie kilku uniwersalnych porad odnośnie do tego, jak ugryźć naukę języka obcego – z naciskiem na francuski, oczywiście.

sobota, 16 stycznia 2016

Wytłumacz mi, dlaczego się nie uczysz? - Francuski w tłumaczeniach cz.2 (Preston Publishing)

Zafundowałam sobie ostatnio mały powrót do przeszłości.
Pamiętacie te chwile, kiedy każda kolejna dawka wiadomości gramatycznych wydawała się miła i przystępna, kiedy stawiało się pierwsze kroki na drodze do językowego oświecenia, wszystko – wtedy jeszcze – od razu składało się w logiczną całość, a postępy były szybkie i widoczne gołym okiem? Być może ci z Was, którzy nie mają alergii na ćwiczenia gramatyczne, pamiętają. Na początku bowiem wszystko jest jakby prostsze, świat obcego języka zdaje się stać otworem i zapraszać, we krwi endorfiny, w głowie entuzjazm, już niedługo będziemy mówić lepiej, niż wszyscy Francuzi razem wzięci.

Być może niektórzy z Was są właśnie na tym początkowym etapie, nieśmiało przechodząc z literki A do literki B oznaczającej początek średniozaawansowania (nie, nie ma takiego słowa). Być może szukacie jakiejś książki do gramatyki, która mogłaby okazać się dla Was przydatna. Śpieszę zatem przedstawić Wam recenzję jednej z pozycji dostępnych na polskim rynku wydawniczym - „Francuski w tłumaczeniach cz.2” wydawnictwa Preston Publishing*.

Ostatnio zasmakowałam w fotografowaniu kiczowatych kompozycji,
a przy okazji próbowałam się wprawić w nastrój do nauki ;)

środa, 1 października 2014

"Pas de problème! 3" (SuperMemo) - poziom zaawansowany bez problemu?

Jako człowiek łasy na urozmaicenia, zapragnęłam swego czasu dorzucić coś nowego do mojego koszyczka z zabawkami do nauki francuskiego – a że nie było to pragnienie poparte ogromną ilością wolnego czasu, to wymyśliłam, że będzie to jakiś interaktywny program, który wszystko zrobi za mnie i nagle, ni stąd ni zowąd, obudzę się na poziomie zaawansowanym.

Jak pomyślałam tak zrobiłam i zaczęłam testować program Supermemo – Pas de problème! na poziomie 3, czyli teoretycznie odpowiadającym poziomom B2-C1. Zdaniem testu dostępnego na tej samej stronie (nie będącego częścią kursu), w moim odczuciu niezbyt zresztą trudnego, nadszedł czas żebym spróbowała swych sił na poziomie C1 właśnie. Czy to prawda, czy nie do końca, to się okaże za chwilę, albowiem oto zapraszam Was do zapoznania się z recenzją rzeczonego kursu, który, jak się okazało, rozebrałam niemal na części pierwsze... Mam nadzieję, że recenzja okaże się pomocna!

niedziela, 1 czerwca 2014

Jak się uczyć? Szybko i dobrze! (Vite et bien 2, CLE)

Gdyby ktoś mnie poprosił, żebym poleciła mu tylko jedną książkę do nauki francuskiego, to najpierw pewnie próbowałabym go przekonać, żeby wybrał jeszcze drugą, trzecią i czwartą. Ale gdyby był bardzo uparty, to pewnie w końcu zdradziłabym mu, że według mnie najlepszą książką będzie dla niego „Vite et bien” wydawnictwa CLE.



Dawno, dawno temu, gdy zdarzyło mi się publicznie złorzeczyć na beznadzieję wypływającą z typowo szkolnych podręczników, maskowaną kolorowymi zdjęciami, pławiącą się w artystycznym nieładzie, ktoś z Was polecił mi w komentarzach wspomnianą wyżej książkę, po którą ochoczo sięgnęłam przy pierwszej okazji. Szybkie przewertowanie jej wywołało przyjemne uczucie porządku i konkretu, a wszystko przepasane prostymi obrazkami o dyskretnych kolorach. Moje serduszko zabiło szybciej, a moja baza podręczników odnotowała przyrost.



Na wstępie wyjaśniam, że nie miałam styczności z częścią pierwszą, mogę więc tylko mieć nadzieję, że jest tak samo dobra. Część druga przeznaczona jest dla poziomu B1 i jak wynika z przedmowy, przeznaczona jest dla dorosłych – w szczególności tych niecierpliwych i śpieszących się.

poniedziałek, 11 listopada 2013

Grammaire 450 nouveaux exercices - niveau intermédiaire (CLE)

Wszystkie moje podręczniki do nauki francuskiego są obecnie w fazie średniozaawansowanego rozgrzebania i ich końca nie widać; ba, nawet środka nie widać w niektórych przypadkach. Może to wina dużej ilości napoczętych źródeł, a może mam za słabo rozwiniętą potrzebę zaliczania jak najszybciej kolejnych rozdziałów, żeby móc odczuwać dumę na widok własnych statystyk. Skubię więc wszystkiego po trochu i w międzyczasie notuję spostrzeżenia do przyszłych recenzji. 


Od razu przyznaję się zatem, że nie zrobiłam jeszcze wszystkich czterystu pięćdziesięciu ćwiczeń z książki, o której dzisiaj opowiem, ale za to porządnie pochyliłam się nad pierwszymi czterema rozdziałami, co daje w sumie 132 rozwiązane ćwiczenia. O całej reszcie postaram się nie wypowiadać zbyt kategorycznie:)

piątek, 16 sierpnia 2013

Francuski. Kurs Podstawowy (Edgard) – [stara edycja] – pierwsze kroki z językiem francuskim.



Z okazji odrobiny wakacji postanowiłam ogarnąć nieco nieład jaki udało mi się stworzyć od czasu, gdy zeszłorocznej wiosny podjęłam naukę francuskiego. Na nieład ów składa się mnóstwo różnego rodzaju materiałów do nauki, które dotychczas przewinęły się przez mój warsztat – zarówno tych, które na stałe gościły w moim repertuarze,  jak i te, które znalazłam, spróbowałam i odłożyłam w kąt szafy albo zepchnęłam gdzieś w mroczny głąb folderu „Francuzeczki i Francuziki”. Podczas tego sortowania wpadło mi w oko parę rzeczy z poziomu początkującego, które swego czasu były dla mnie użyteczne i o których warto by było co nieco napisać, ku pamięci i dla przyszłych pokoleń :) W szczególności, że ze statystyk wynika iż spora część Czytelników trafia na tego bloga szukając czegoś, co pasowałoby do frazy „francuski dla początkujących”.

poniedziałek, 18 marca 2013

Alter Ego (Hachette) - czy nadaje się do samodzielnej nauki?



[Niemerytoryczny wstęp]
Przez ostatni tydzień mój kontakt z francuskim został zredukowany praktycznie do zera, albowiem spędziłam go z dala od książek, Internetu i, niestety, Francuzów. Zamiast tego wokół mnie rozpanoszyli się nieco jazgotliwi Katalończycy, a ja sama z entuzjazmem korzystałam z uroków wiosennej Barcelony. No, nie do końca sama, bo z chłopcem, który z jeszcze większym entuzjazmem kibicował na żywo swojej ulubionej drużynie piłkarskiej. Jako że nie jestem fanką piłki nożnej, ja akurat bardziej cieszyłam się z urokliwych widoków, słońca i dobrego jedzenia i tylko cichutko tęskniłam za bardziej zrozumiałym językiem niż hiszpański albo kataloński. Ten ostatni zresztą – obserwowany w różnego rodzaju napisach w metrze, restauracjach itp. – czasem wydawał się nieco podobny do francuskiego, nie na tyle jednak, by ustrzec mnie przed zamówieniem na obiad wątróbki (cóż, sama chciałam mieć niespodziankę). Poza tym mieszane uczucia wzbudził we mnie fakt, że pozapominałam mnóstwo angielskich słówek i odruchowo próbowałam je zastępować francuskimi (dlatego np. zanim zdążyłam sobie przypomnieć, jak jest un tire-bouchon po angielsku i wyruszyć na poszukiwania, chłopiec zdążył wepchnąć korek od wina do butelki:)). W związku z tym obecnie czuję się zmotywowana do wzięcia się od nowa za mój angielski, mimo iż co do zasady jestem zwolenniczką uczenia się tylko jednego języka na raz. Póki co próbuję jednak na nowo wkręcić się we francuski, zwłaszcza że moją pamiątką przywiezioną z wakacji jest kolejna książka po francusku („Bel-Ami”, albowiem Maupassant od dawna czeka na zapoznanie się z nim). Swój powrót rozpoczęłam od zrobienia zatrważającej ilości nagromadzonych przez tydzień powtórek słownictwa z Profesorem Pierrem, a także podjęcia niedokończonej lekcji z podręcznika Alter Ego. I o tym podręczniku właśnie chciałabym napisać parę słów.

czwartek, 14 lutego 2013

"7 jours sur la planète" (TV5 MONDE) i co mają do tego spodnie.



Czy wiecie, że zgodnie z literą prawa do niedawna Paryżanki nie mogły nosić spodni? A czy szukacie sposobu na polepszenie swoich (lub cudzych:)) umiejętności rozumienia ze słuchu i poszerzenia zasobu francuskiego słownictwa? Jeśli na pierwsze pytanie odpowiedzieliście „nie” (lub „tak”), na drugie „tak”, „raczej tak” lub „czemu nie”, a dodatkowo lubicie krótkie, niezobowiązujące ćwiczenia, pozwalające na lepsze zrozumienie krótkiego, ciekawego materiału filmowego, to pozwólcie sobie polecić „7 jours sur la planète” emitowany przez TV5 MONDE.

czwartek, 24 stycznia 2013

Język francuski dla początkujących - Maria Szypowska (Wiedza Powszechna)



Od kilku tygodni zbieram się do napisania małej recenzji książki z serii „Język francuski dla początkujących”, autorstwa Marii Szypowskiej, a wydanej przez Wiedzę Powszechną dawno, dawno temu, w 1990 roku, w serii zatytułowanej „Uczymy się języków obcych”. Internet naucza, że istnieją też późniejsze wydania, najnowsze wypatrzyłam z 2004 roku, ale czy są tam jakieś istotne zmiany, tego nie wiem. Chciałabym też podkreślić, że do tej pory dotarłam dopiero do lekcji 35-tej, a jest ich w sumie 60, więc możliwe, że na koniec moja opinia ulegnie pewnym modyfikacjom, ale gdyby tak się stało, nie omieszkam zweryfikować tej recenzji.


środa, 7 listopada 2012

Francuski ze słyszenia – czyli kiedy zacząć słuchać radia i oglądać filmy bez napisów?



Na początek mały truizm: rozumienie francuskiego ze słuchu nie jest rzeczą łatwą. Wiadomo: nie słychać niemal połowy tego, co jest na papierze, a jak już słychać, to wiele różnych słów brzmi niemal tak samo. Albo to samo słowo brzmi inaczej w zależności od tego, jakie jest następne słowo. Do tego Francuzi mówią szybko i dużo skracają, tak że ich mowa zdawać się może kompletnie niemożliwa do zrozumienia. Pojawia się zatem pytanie, kiedy zacząć słuchać długich wypowiedzi, żeby to miało jakikolwiek sens poza rozkoszowaniem się brzmieniem francuskiego szczebiotu?

wtorek, 2 października 2012

French in Action - zanurz się we francuskim :)



Dziś chciałabym szerzej opowiedzieć o kursie francuskiego, który jest jednym z najbardziej stałych elementów mojej nauki. Do niektórych kursów zaglądam od czasu do czasu, bywa, że tylko wyrywkowo, niektóre porzucam, gdy mi się znudzą, natomiast ten jest na tyle interesujący i moim zdaniem skuteczny, że bardzo chętnie przechodzę przez kolejne lekcje.

Zanim jednak przejdę do szerszej charakterystyki programu „French in Action”, wyjaśnię tylko, że mój sposób nauki zakłada uczenie się tych samych zagadnień z kilku różnych źródeł. W ten sposób nie nudzę się powtórkami tego samego materiału, a jednocześnie przypominam sobie to, co już kiedyś poznałam. Nie robię jednak tak, że jeśli uczę się np. czasu przeszłego, to we wszystkich kursach przerabiam równolegle czas przeszły – to by było nużące, a jednocześnie zbyt skomplikowane organizacyjnie. Mam kilka (zróżnicowanych konstrukcyjnie i tematycznie) kursów, które po prostu po kolei przechodzę; do nich należy m.in. „Grammaire en dialogues”, „Coffee Break French”, ostatnio również kurs LANGMaster, no i właśnie towarzyszący mi niemal od samego początku mojej nowej przygody z francuskim – „French in Action”, który daje mi naprawdę bardzo dużo radości przy nauce. Myślę, że skupienie się wyłącznie na jednym z tych kursów nie przyniosłoby pożądanych efektów, a na pewno nie bez żmudnych powtórek i uczenia się na pamięć z notatek.

niedziela, 16 września 2012

Czy uczenie się słówek jest konieczne?

Pytanie to w tytule postawione tak śmiało, jest oczywistą prowokacją i to przecież nie najwyższych lotów. Jasne, że jeśli chce się nauczyć francuskiego - czy każdego innego języka - to i słówek nauczyć się trzeba, no bo tak się składa, że składa się język ze słówek właśnie. Mniejszych i większych. A zatem pytanie należałoby nieco poprawić i spytać: czy koniecznie trzeba wkuwać nowo poznane słówka, dopóki się ich nie zapamięta?

wtorek, 11 września 2012

Coś o blogasku i o autorce (plus: "Grammaire en dialogues" i Coffee Brak French)

[wstęp, czyli co to i po co to]
Jako że i tak mam za mało czasu, uznałam za stosowne nie tylko spędzać go obrzydliwie dużo na nauce francuskiego, ale również proces tej nauki dokumentować. Żeby wiedzieć, ile mniej więcej czasu na co poświęcam (czyli dla przyjemności obejrzenia sobie statystyk), żeby zrobić zestawienie i opisy wszelkich źródeł, z których się uczę i żeby podzielić się swoją metodą nauki z innymi zapaleńcami :)
Myślę, że znajdą się tu również przydatne wskazówki dla tych, którzy francuskiego uczą się sami.