Mglista idea tego wpisu
chodziła za mną od lat i w głębi serduszka myślałam, że nigdy
on nie powstanie. Do tej pory nie miałam na niego pomysłu,
zwłaszcza że sama zaczynałam naukę w warunkach nietypowych:
miałam dużo wolnego czasu i zapał graniczący z obsesją, łapałam
więc wszystko co się tylko mogło nadać do nauki, zaczynałam
milion metod naraz, siedziałam nad francuskim codziennie godzinami i
gdy przestawałam, to nie mogłam się doczekać, kiedy znowu zacznę.
Od początku czułam, że zwykli ludzie chyba tak nie mają i na nic
im pycha-rady typu: poświęć się bez reszty francuskiemu, a rychło
się nauczysz.
A teraz nagle pomysł na
ów wpis wreszcie się wyklarował, a to za sprawą dwóch czynników:
po pierwsze, zmanipulowałam matulę, żeby zaczęła się uczyć
francuskiego i w związku z tym musiałam jej zaproponować jakieś
materiały, a po drugie, sama nieśmiało zabrałam się za kolejny
język i staram się korzystać ze swoich dotychczasowych
doświadczeń, tak żeby stworzyć jak najskuteczniejszy system
nauki. Tym razem mam mało czasu i umiarkowany zapał, a moim celem
jest w miarę sprawna, rzetelna nauka i dojście do jakiegoś w miarę
komunikatywnego poziomu w okolicach literki B. Taka postawa zbliżona
do przeciętnej pozwoli być może na sformułowanie kilku
uniwersalnych porad odnośnie do tego, jak ugryźć naukę języka
obcego – z naciskiem na francuski, oczywiście.
1. Nie musisz
wyjeżdżać do Francji.
Och, jak mnie złoszczą
te wszystkie internetowe złote myśli, że jeśli chcesz się dobrze
nauczyć języka X, to najlepiej wyjedź na parę miesięcy do kraju
gdzie język X jest używany, odetnij się od Polonii i rozmawiaj z
rodzimymi użytkownikami języka. Cudowny pomysł, dopiszcie tylko
jeszcze, jak bezboleśnie rzucić pracę i rodzinę, z czego się
utrzymać w obcym kraju, ewentualnie jak cofnąć się do czasów
studenckich, to może tym razem faktycznie pomyślę o Erasmusie.
Jasne, na pewno fajnie
jest uczyć się francuskiego we Francji, ale zakładam, że opcja
spontanicznej wyprowadzki nie wchodzi u Ciebie w grę. Nie wszystko
stracone, skoro czytasz ten wpis, to znaczy że internet Ci śmiga, a
to dość jak na początek.
No dobrze, jako
zadeklarowana przeciwniczka używania nielegalnego oprogramowania
polecam jednak wygospodarowanie pewnej stosunkowo niewielkiej sumy
pieniędzy na parę pomocy naukowych.
2. Skompletuj zestaw
małego frankoholika.
W dzisiejszych czasach
mało kto by pogardził dużą ilością franków szwajcarskich, ale
nie o tym będzie mowa. Warto zgromadzić pewną spójną i w miarę
kompletną bazę materiałów, po które będziemy konsekwentnie
sięgać w celach edukacyjnych i które zaspokoją możliwie
najwięcej językowych potrzeb. I to właściwie jest sedno
niniejszej notki – odesłanie do konkretnych pozycji i zasobów
internetowych, które mogą wnieść wiele merytorycznych treści do
Twojej nauki.
a) Zeszyt.
Mało kto nie lubi
artykułów papierniczych, ładna okłada zeszytu w niejednym
niewieścim sercu potrafi wzbudzić łomot podobny do tego, które
wywołuje widok obiektu wybranego na przyszłego kochanka. Nie wiem,
czy panowie też tak mają, ale i tak każdemu polecam zaopatrzyć
się w jakiś przyzwoicie gruby zeszyt. Przyda się na pewno, ale
więcej o tym będzie w punkcie 3.
b) Podręcznik.
Przyda się co najmniej
jeden taki, który przeprowadzi nas przez podstawowe tematy,
zgromadzi w jednym miejscu wszystkie zagadnienia, zasygnalizuje
większość problemów, stanie się kręgosłupem całego procesu
nauki. Idealny podręcznik chyba jeszcze nie powstał, ale za
naprawdę przyzwoity i godny polecenia uważam
VITE ET BIEN (wyd. CLE)
Jest napisany w całości po francusku, dlatego trzeba nastawić się
na to, że od początku pracujemy dużo ze słownikiem. Jego zaletą
jest naprawdę przejrzysty układ, dobre dla samouków wyjaśnienia
gramatyki, pogrupowane słownictwo, przyjazne nagrania... O drugiej
części tego podręcznika bardzo pochlebnie wypowiadałam się
TUTAJ, ale Wam przyda się bardziej część pierwsza.
Jakkolwiek gorąco
polecam pracę już od początku na jednojęzycznych książkach, to
jednak widzę po matuli, że polskie wyjaśnienia bywają bardzo mile
widziane. Dlatego alternatywą lub uzupełnieniem może być
podręcznik Marii Szypowskiej „Francuski dla początkujących”, a
także – na samiuteńki początek – kurs audio z wydawnictwaEdgard, do którego dołączona jest mała książeczka z najbardziej
podstawowymi informacjami. Moja Mama naprawdę bardzo sobie chwali te
dwie pozycje.
c) Gramatyka.
Podręcznik ogólny
zawsze będzie trochę zbyt pośpieszny, więc uważam, że równie
ważne jest sprawienie sobie książki nakierowanej na gramatykę.
Sama korzystałam z pozycji „Grammaire en dialogues” (CLE) i
uważam, że jest z jednej strony może trochę zbyt prosta i ma mało
ćwiczeń, ale z drugiej, krok po kroku przechodzi przez kolejne
zagadnienia, jest uporządkowana, do każdego tematu są dobre
wyjaśnienia, przykłady i ćwiczenia, na dodatek można sobie
posłuchać dialogów, a słuchanie jest ważne.
Jeśli masz więcej czasu
i potrzebę większej ilości ćwiczeń, możesz poszukać zbiorów
zadań z wydawnictwa CLE, które produkuje w większości bardzo
przyzwoite książki do nauki i rzadko rozczarowuje. TUTAJ
recenzowałam ćwiczenia dla średniozaawansowanych, myślę że
zbiór z tej serii dla początkujących może być równie dobry.
Jeśli szukasz czegoś na kształt repetytorium, sięgnij po
„Grammaire expliquée du
français” z tego samego
wydawnictwa.
d) Słownik.
Nie jestem fanką
kupowania słowników i mimo iż bardzo cenię mojego Roberta (Le Petit Robert), który
jest naprawdę świetnym słownikiem jednojęzycznym, to na samym
początku nie będzie niezbędny. Myślę, że spokojnie można
zacząć od internetowego, darmowego PONSA (którego w myślach
nazywam „kuzynem Ponsem”), który jest naprawdę obszerny, mimo
że czasem trzeba z nim pokombinować (zdarza się, że nie tłumaczy
jakiegoś słówka w określony sposób np. z francuskiego na polski,
ale jeśli wpiszemy naszą propozycję po polsku, to jednak okaże
się, że rzeczywiście nasze francuskie słówko znaczy również i
to).
Jeśli Pons Cię nie
zaspokoi, zawsze możesz poszukać tłumaczenia wangielsko-francuskim reverso (są tam również jednojęzyczne
definicje), albo w internetowym Larousse (również jednojęzyczny).
Dodaj sobie to wszystko do podręcznych zakładek, bo często
będziesz tam zaglądać :)
e) Odmieniacz
czasowników.
Narzędzie niezbędne dla
samouka, pozwala wpisać odmieniony czasownik, na który akurat się
natknęliśmy i poznać bezokolicznik oraz calusieńką odmianę we
wszystkich możliwych czasach. Sama korzystam z
http://leconjugueur.lefigaro.fr/
ale wiem, że tego istnieją inne tego typu strony.
f) sprawdzanie wymowy
Na stronie forvo native
speakerzy nagrywają wymowę słówek w swoich rodzimych językach –
możemy więc otrzymać nagranie o wiele bardziej naturalne niż
wypuszczone z syntezatora mowy. Jeśli czegoś brakuje – wystarczy
dodać słówko i poczekać parę godzin aż ktoś je nagra.
Większość słowników
także oferuje nagrania, poza tym zawsze można skorzystać z
syntezatora mowy i sprawdzić, jak mniej więcej powinno brzmieć
interesujące nas zdanie.
To pewnie truizm, ale na
wszelki wypadek podkreślę, że lepiej nie ograniczać się do
„wyobrażania sobie” jak coś powinno brzmieć i przynajmniej na
początku sprawdzać wszystko :)
g) Program do powtórek
słownictwa.
Nie wiem, dlaczego
wspominam o nim tak późno, ale uważam że to rzecz właściwie
niezbędna. Wszelkiego rodzaju fiszki, listy słówek i karteczki na
przedmiotach nie umywają się do tego, co może zrobić z naszym
mózgiem program do „inteligentnych powtórek”. Sama jestem źródłem darmowej i niezamawianej reklamy dla serii Profesor Słownictwo 6.0 z wydawnictwa Edgard, Profesor Pierre nauczył mnie
bardzo, bardzo wiele, serwując odpowiednie słówka do powtórek w
odpowiednim momencie. Najlepsze w nim jednak jest to, że po wpisaniu
słówka zawsze słyszymy jego wymowę, a przecież słuchanie jest
bardzo ważne.
Możemy albo zdać się
na wybór nowych słówek do nauki przez program, albo tworzyć
własne lekcje.
Jeśli jakiegoś słówka
brakuje, możemy je dodać, a nagranie ściągnąć nagranie ze
strony forvo i przekonwertować do wav np. tutaj:
http://online-audio-converter.com/pl/
h) Coś dla ucha
Słuchanie bowiem jest
bardzo ważne. Prawie najważniejsze. Słuchanie najsprawniej zbliży
Cię do tego, co najważniejsze, czyli do mówienia, do komunikacji
do której przecież służy język (a nie do rozwiązywania zadań z
gramatyki). Dlatego nie lekceważ tego, jak ważne jest bombardowanie
uszu językiem obcym już od samego początku. Moja Mama marudzi, że
nie, że ona musi rozumieć, co słyszy, ale ja z uporem powtarzam –
trzeba słuchać. Skoro musisz, to na początku słuchaj i czytaj
transkrypcję równocześnie. Słuchanie sprawia, że nie wiadomo
kiedy zapamiętujemy, zwłaszcza poprawną wymowę, a potem
odpowiednie szufladki same nam się otwierają w mózgu w odpowiednim
momencie.
Od czego zacząć?
- lekcje audio – CoffeeBreak French, wg mnie bardzo przyjazny i sympatyczny podcast (w
prostym angielskim), przeprowadzi Cię przez podstawy francuskiego,
będzie dobrym uzupełnieniem i powtórką tego, czego uczysz się z
podręczników. Co ważne, nie będziesz mieć poczucia, że nie
wiesz, czego słuchasz, bo jest to po prostu kurs audio dla
początkujących, z informacjami serwowanymi w małych kawałkach,
ale lekcje tworzą w miarę spójny ciąg. Jeśli wolisz coś po
polsku, sięgnij po wspomniany już wcześniej kurs podstawowy
Edgarda.
- piosenki – wybierz
te, które ci się podobają, pobuszuj po Spotify. Jeśli coś z
klasyki, to na przykład Brel, Piaf, FrançoiseHardy. Bardziej współczesna ZAZ podoba się chyba każdemu, a jeśli
lubisz pop to może Indila? Albo bardziej, hm, rytmiczny – Stromae?
Możesz spróbować musicali, np. Notre Dame de Paris, Nędzników, albo może Koty w wersji francuskiej?
Moje ostatnie odkrycie to nieco bardziej psychodeliczna La Femme (Où va le monde, Sur la planche). A jeśli lubisz nie rozumieć jeszcze
bardziej, to włącz sobie na chwilkę (!) piosenki Lisy LeBlanc,
która śpiewa w tym dziwnym, kanadyjskim francuskim ;)
A jeśli masz odrobinę
więcej czasu, to namawiam Cię do obejrzenia „serialowego” kursu
„French in Action”, który może Ci posłużyć jako uzupełnienie
i powtórka wiedzy podręcznikowej oraz jako kolejna porcja
prawdziwego francuskiego do słuchania – program jest bowiem
zrealizowany w całości po francusku, w latach osiemdziesiątych,
więc jest nieco „vintage”, ale bardzo go lubię. Jeśli wolisz
coś bardziej współczesnego, to dostępny na youtube „Extr@
French” też nie jest zły.
3. I co robić z całym
tym kramem?
Na
pierwszy rzut oka wydaje się, że zarzuciłam Cię ogromną ilością
materiałów – i jak to wszystko ogarnąć? Tak naprawdę nie ma
tego wcale strasznie dużo, a poniżej postaram się trochę wszystko
uporządkować i opisać, w jaki sposób zorganizować sobie naukę.
Będę przy tym bazować na własnym doświadczeniu, a że nie jestem
nauczycielem tylko samoukiem, to potraktuj to raczej jako
niezobowiązującą (choć według mnie całkiem dobrą) propozycję,
którą można oczywiście modyfikować.
Przede
wszystkim zwróć uwagę, że spora część poleconych materiałów
nie jest czymś, co trzeba „opanować”, są to po prostu
narzędzia, które warto mieć zawsze pod ręką: słownik, odmiana
czasowników, repetytorium gramatyczne, syntezator mowy. Niech
korzystanie z tych rzeczy wejdzie Ci w nawyk, tak żeby odruchowo
znajdować odpowiedzi na pojawiające się pytania, jak na przykład:
- o
co właściwie chodzi w poleceniu do zadania?
- co
to za słówko?
- co
to za czasownik? Jak to będzie w bezokoliczniku?
-
jak to cholerstwo wymówić?
Zauważ,
że w wersji podstawowej zaproponowałam Ci tylko dwie książki:
jeden podręcznik ogólny i jeden do gramatyki. To one będą
stanowić kręgosłup dla całej nauki. Jeśli postanawiasz
codziennie poświęcić godzinę swojego wolnego czasu poświęcić
na francuski, to sięgnij po jedną z tych książek – najlepiej na
zmianę.
Proponuję
Ci pracę z zeszytem, bo moim zdaniem przynosi to naprawdę dobre
efekty. Jestem wielką zwolenniczką przepisywania jak największej
ilości francuskiego, bo to naprawdę dobrze wpływa na naszą
znajomość ortografii i przyspiesza zapamiętywanie. Zamiast
wypełniać luki w ćwiczeniach, przepisuj całe zdania. Wpisuj
wszystkie nieznane Ci słówka, nawet po kilka razy. Wpisuj odmianę
czasownika, kiedy tylko pojawi się w Twojej głowie pytanie, jak to
odmienić i co to za czasownik. Rób notatki, podkreślaj, zaznaczaj.
Gdy poczujesz się pewniej, możesz zacząć spisywać coś ze
słuchu. W ogóle to traktuj swój zeszyt nie jak ołtarzyk, który
musi być śliczny, przejrzysty i uporządkowany, nie jak skrypt, z
którego później będziesz się uczyć do egzaminu, tylko jak
licznik kilometrów, które zrobiłeś już z francuskim. To nic, że
notatki są nie po kolei, że co chwila coś się powtarza, że są
skreślenia. A tak w ogóle to jest więcej niż prawdopodobne, że
nikt – włącznie z Tobą – nigdy nie przeczyta tego, co w tym
zeszycie napisałeś. Zeszyt nie służy do tego, żeby wszystko z
niego wykuć na pamięć. On jest po to, żeby skuteczniej czytać.
A
nie, przepraszam, jeden raz na pewno przejrzysz każdą stronę w
swoim zeszycie. A to dlatego, że codziennie musisz otworzyć program
do słownictwa i wprowadzić kilka – kilkanaście – ile chcesz
słówek, które wcześniej zanotowałeś. Następnie wybrać opcję
nauki tych słówek, a program wyznaczy Ci powtórki na bliższy lub
dalszy termin, w zależności od tego, czy zrobiłeś błąd wpisując
tłumaczenie.
Codzienna
praca z Profesorem zajmuje jakieś dwadzieścia minut i daje naprawdę
bardzo dobre efekty.
Podsumowując,
mamy już godzinkę dziennie na pracę z książką (w tym robienie
notatek, szperanie po słowniku, sprawdzanie wymowy, itp.) i jakieś
dwadzieścia minut dziennie na słownictwo. Wiadomo, że nie każdego
dnia będziesz mieć czas i ochotę na podręcznik (choć im
częściej, tym oczywiście lepiej), ale słownictwa staraj się nie
odpuszczać, żeby potem nagromadzone zaległe powtórki Cię nie
zniechęciły. No i tutaj akurat chodzi o działanie zgodnie z
algorytmem, więc warto dbać o to, żeby jednak codziennie na chwilę
odpalić program.
Codziennie
jeździsz tramwajem? Chodzisz na spacer z psem? Zmywasz naczynia?
Słuchawki na uszy i włącz sobie coś do słuchania – podcast,
kurs audio, piosenki. To już kolejne dwadzieścia minut dziennie
wygospodarowane na dość przyjemny i niezobowiązujący sposób
obcowania z francuskim, który daje dobre efekty. Co do Coffee Break
French, to ja słuchałam każdej lekcji najpierw w tramwaju, a jakiś
czas później jeszcze raz i wtedy przepisywałam wszystkie
francuskie rzeczy do zeszytu – polecam, ale nie zmuszam :)
I
właściwie to tyle – myślę że dość na początek. Jeśli masz
więcej czasu, sięgaj po zaproponowane przeze mnie materiały
dodatkowe, używaj wszystkiego na zmianę, tak aby zapewnić sobie
różnorodność. Aha, jeśli tak jak ja wzdragasz się na myśl, że
miałbyś powtarzać cały dotychczasowy materiał przed przejściem
do nowej lekcji, to po prostu tego nie rób. Istnieje duże
prawdopodobieństwo, że korzystając z kilku różnych źródeł i
tak parę razy pokryjesz te same zagadnienia, a jeśli poczujesz, że
czegoś nie ogarniasz – wtedy wróć do tego konkretnego
zagadnienia. Ucząc się samodzielnie sam narzucasz tempo, nie ma
obawy, że jak nie wykujesz od razu na pamięć poprzedniej lekcji,
to nie nadążysz za grupą. Wyluzuj i baw się dobrze :)
Dziękuję za artykuł, jest świetny i naprawdę przydatny. Program "french in action " jest dostępny w internecie gratis czy trzeba go zakupić?
OdpowiedzUsuńKiedy go oglądałam to był na YT, ale jeśli skasowali to chyba ktoś się oburzył o prawa autorskie ;)
UsuńA ja myślę, ze trzeba cały czas zwiększać swój zasób słownictwa. Może powiesz czasem coś niegramatycznie, ale przynajmniej nie zabraknie ci słowa. Ja korzystam z róznych fiszek, teraz akurat mam Francuski w karteczkach. Dużo też czytam w internecie po francusku. Tylko tu trzeba też wziąc poprawkę na to, ze ludzie piszą z błędami, tak samo jak u nas :)
OdpowiedzUsuńTeż mam te karteczki językowe tylko, że do hiszpańskiego. Bardzo mi się sprawdzają, niebawem kupie kolejny komplet z poziomu wyżej.
UsuńDla tych,którzy, tak jak ja, muszą "widzieć" co słyszą :) polecam stronkę "Learn french with Vincent", mnie bardzo pomaga zapamiętać wszystkie niuanse w pisowni i wymowie... mama:)
OdpowiedzUsuńdzięki za ten wpis!
OdpowiedzUsuńBiorę się za naukę franuskiego (docelowo aby czytać teologię dogmatyczną po francusku :D ) i nie wiedziałam jak się za to zabrać! A teraz mam już punkt zaczepienia!
haku
Mam nadzieje, że wrócisz jeszcze do pisania. "Pochłonąłem" twojego bloga w tym tygodniu i powróciła mi motywacja do nauki francuskiego. :D Stosuje podobną metodę, różne źródła, ale ja je łącze zawsze tematycznie... Hm, może pora na mieszanie?
OdpowiedzUsuńChciałbym zobaczyć twoje notatki. Jak one wyglądają? Jak notujesz?
Dziękuję za miłe słowa :) Na razie niestety nie planuję powrotu do pisania, bo życie tak mnie pochłonęło, że nie mam na to w ogóle czasu, a poza tym skupiam się teraz bardziej na niemieckim :) Ale może jeszcze kiedyś pojawią się jakieś posty, nie mogę tego całkiem wykluczyć :)
UsuńMoje notatki to hm, jakieś dziesięć zeszytów zapisanych chronologicznie: jak znajdę nowe słówko, to zapisuję słówko, jak nadchodzi czas ćwiczeń, to po kolei przepisuję zdania, w międzyczasie wtrącam nowe słówka, jak natrafiam na gramatykę, to sobie robię skrótowe wyjaśnienie regułek, właściwie nie ma w tym żadnego tematycznego poukładania, jest raczej groch z kapustą, ale w miarę staranny i oszczędnie podkreślony kolorami :) Niestety, teraz ich nie mam przy sobie, więc nie mogę zrobić zdjęcia.
Cześć. Uczę się francuskiego przy użyciu https://preply.com/pl/warszawa/korepetycje-z-francuskiego. Chciałbym znaleźć dodatkowe źródła, aby ćwiczyć i poprawiać swoją wiedzę i zacząć naukę nowych języków. Jak możesz mi pomóc?
OdpowiedzUsuńGdyby ktoś szukał studiów zaocznych filologii francuskiej tak jak ja, to znalazłam się coś takiego:
OdpowiedzUsuńhttp://www.wszechnicapolska.edu.pl/kandydaci/studia-i-stopnia-licencjat/filologia-francuska-romanistyka-studia-warszawa-licencjat/
Udostępniam z nadzieją na uruchomienie studiów, rekrutacja otwarta
Sama też bardzo dużo uczę się języka francuskiego. I tak mi się spodobał, że od września zaczynam naukę w szkole Berlitz. Mam nadzieję, że motywacji mi nie zabraknie :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy artykuł. Świetnie opisane są te sposoby na samodzielną naukę, szczególnie podoba mi się wątek o zestawie małego frankoholika ;) Nasi kursanci mają duży problem z wymową, ile możemy tyle staramy się nauczyć ich w czasie zajęć, ale w domu także polecamy im, by odsłuchiwali język na Forvo i próbowali sami wymawiać na głos. Podręcznik Vite en Bien również w mojej opinii jest bardzo dobrym podręcznikiem, także Twoje propozycje są bardzo profesjonalne. Jeśli ktoś ma jednak większą trudność w nauce języka powinien zgłosić się do szkoły językowej.
OdpowiedzUsuńCudny ten wpis zabieram się do francuskiego dziekuje
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńW samodzielnej nauce j. francuskiego mogą pomóc różne e-kursy dla początkujących. Są też one doskonałym repetytorium przed różnymi kursami dla zaawansowanych, organizowanych przez szkoły językowe - https://lincoln.edu.pl/. Dobrymi materiałami do samodzielnej nauki są też fiszki, a także nauka języka za pomocą filmów i seriali po francusku.
OdpowiedzUsuńJeśli chcemy uczyć się samodzielnie języka obcego to przede wszystkim z https://www.jezykiobce.pl/52-aplikacje gdyż tego typu aplikacje znacznie ułatwiają naukę. Najlepsze jest to, że uczymy się np. z telefonu czyli możemy robić to kiedy chcemy i gdzie chcemy.
OdpowiedzUsuńUcząc się języka takiego jak np. francuski, lepiej przynajmniej podstawy poznać z nauczycielem. Wskaże on nam błędy, poprawi wymowę oraz pisownię :)
OdpowiedzUsuńJestem uczestniczką kursu online i podoba mi się jak prowadzą zajęcia.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńNotatki to zawsze klucz do sukcesu w nauce :) Dlatego ja zawsze nagrywam wszystkie wykłady a później zlecam transkrypcje nagrań - https://kreacjasukcesu.pl/transkrypcja-nagran/ Dzięki temu mam gotowe, profesjonalne notatki z których mogę się uczyć.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo fajnie napisano. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńAkurat ja tego języka obcego nigdy się nie uczyłam i muszę przyznać, że dla mnie najfajniejszy jest język angielski. Tym bardziej, że jak jeszcze czytałam na stronie http://www.angielski.nauczaj.com/nauka-jezykow-obcych/porady/quick-tricks-latwe-gry-i-zabawy-edukacyjne-do-nauki-angielskiego.php to również dla dzieci są specjalne gry i zabawy edukacyjne do nauki języka angielskiego.
OdpowiedzUsuńFrancuski dla Polaków. internetowy darmowy kurs języka francuskiego. https://www.bonjourdefrance.pl
OdpowiedzUsuńFrancuski dla Polaków. internetowy darmowy kurs języka francuskiego. Francuski dla Polaków. internetowy darmowy kurs języka francuskiego. https://www.bonjourdefrance.pl
OdpowiedzUsuń